1) czubek długiego kija lub np. wędki owijamy ręcznikiem papierowym (lub papierem toaletowym) i zabezpieczamy przez odpadnięciem gumką recepturką;
2) na tym papierze umieszczamy oseska;
3) podsuwamy tę końcówkę z oseskiem pod wylot z kolonii
– zwykle osesek w ciągu kilku-kilkunastu sekund wchodzi do środka.
Zdarzyło się nawet, że zanim udało się podnieść kij do kolonii, podleciała do niego samica. usiadła na zawiniątku z papieru i zabrała młodego.
Gdy ludzie mówią, że nie mogą sięgnąć do wylotu z kolonii zwykle po prostu nie znają tej prostej, a efektywnej metody. Gdy się ją im wyłuszczy, najczęściej podejmują się realizacji i zwykle z powodzeniem.