Jeżeli zwierzę ma na sobie ślady krwi, to sprawa jest oczywista, a pomoc potrzebna niezwłocznie. Z reguły nie jesteśmy jednak specjalistami i nie potrafimy dokonać dokładnych oględzin jego ciała, bo nawet nie wiemy, jak go trzymać w ręce – i zarówno ze względu na nasze, jak i jego bezpieczeństwo, nie powinniśmy tego robić. Możemy jednak zwrócić uwagę na pewne elementy. Warto przyjrzeć się błonie skrzydeł, czy nie jest rozdarta lub podziurawiona. Można też zwrócić uwagę na kości ręki, czyli skrzydła – czy nie posiadają nabiegłych krwią zgrubień, które mogą świadczyć o złamaniu. Nawet jeżeli nie widzimy obrażeń na ciele, a byliśmy świadkiem kontaktu nietoperza z drapieżnikiem (bo został np. zaatakowany przez kota lub podziobany przez wronę), to w tym wypadku również powinien być on zbadany przez weterynarza.
Czasem zdarza się, że nietoperze nie posiadają żadnych obrażeń, ale pomimo tego nie wykazują zainteresowania wzbiciem się do lotu. Zwierzę takie może być z jakiegoś powodu osłabione – z przyczyn naturalnych (jak choroba i pasożyty wewnętrzne) lub w wyniku interakcji z otoczeniem (jak kolizja lub zamknięcie w jakiejś pułapce, np. zamkniętym pomieszczeniu). Dzięki możliwości zapadnięcia w stan odrętwienia nietoperze potrafią oszczędzać zasoby energetyczne i obyć się bez jedzenia przez dłuższy czas. Zasoby tłuszczu mogą się jednak wyczerpać, a podwyższona temperatura otoczenia może utrudnić zapadnięcie w tzw. torpor, czyli stan kontrolowanego obniżenia temperatury ciała. To grozi też utratą wody, a w konsekwencji odwodnieniem. Dlatego nietoperz, który np. latał przez kilka dni zimą po ogrzewanej klatce schodowej lub wpadł latem do wiadra, beczki lub słoika na strychu, może potrzebować profesjonalnej opieki. To samo dotyczy osobników, które znajdziemy na zewnątrz lub leżące na ziemi.
Anna Bator
Ten tekst pochodzi z „Poradnika ochrony nietoperzy”, OTON, 2017.